Stanął jak wryty. Przyjrzał się dokładnie czarnemu futrze, długiemu lekko machającemu ogonowi. Silnie błękitnym oczom. Zamarł na dłuższą chwile, nie wiedząc jak zareaguje gdy go zobaczy. Nie, nie mógł jej się tak pokazać. Nie tak wraca łowca, nie tak wygląda. Dotknął ręką rozdartego boku, przetartej kurtki. Cięciwa łuku wbiła mu się w brzuch, cofnął się kilka kroków. Nie widział czy zawróci czy się ukryć.