Wszedł, rzucił się na łóżko i patrzył na rozlatujący sufit. Tak dawno nic nie jadł. Może z rybą dałby sobie radę? Chociaż jako człowiek to ona ledwo biega. Jak ci ludzi przetrwali, biegać, nie. Polować -nie. Równie dobrze mogą nie oddychać. Będzie jeden problem mniej. Usiadł na łóżku i przyjrzał się swojej kolekcji. Przepiękny naszyjnik z porysowanym szmaragdem, czaszka z przyczepionym klejnotem i kilkanaście kolorowych kamieni. Wyciągną z kieszeni zdobycz (więcej kamieni) i ułożył obok pozostałych. Spojrzał na półkę obok siebie, książka z skórzanej okładce. W środku cudowne rysunki zachodów słońca, roślin i zwierząt. Najładniejszy jest księżyc w pełni w otoczeniu chmurek. Podniósł szkicownik i jeszcze raz przeglądał. Na ostatniej stronie jest kilkanaście rozmazanych run. Znowu zapomniał sprawdzić czy nikt nie sprzedaje runo-słownika.