- Okej... - schowałam jedną miskę i nalałam do drugiej... Eee... Po chwili namysłu postanowiłam, że to gulasz. Nigdy nie byłam dobrą kucharką. Mimo to zjadłam szybko.
- Sądzisz, że trzeba gonić te ptaszory? - spytałam niepewnie. Leciały już znacznie szybciej niż przy dachach. Znaczyło to, że są już blisko celu.