Czując się bezpiecznie, Horo zmieniła się w człowieka, usiadła przed Watriss i uśmiechnęła się promiennie.
- Z siedzibą myślę że możemy poczekać, nie za bardzo znam te tereny. A jeśli chodzi o nazwę, to możemy się nawet nazywać pożółkłymi bananami. - zaśmiała się.