Weszła powoli. Wpatrzona była w medalion, który z każdym jej ruchem kołysał się w prawo i w lewo. W prawo i w lewo.
Dotarła do brzegu jeziora. Jej ojciec opowiadał jej kiedyś, że chciałby wybudować na nim miasto, gdzie wszyscy mogliby się przygotowywać do wojny. Wadera pokręciła głową. To było marzenie jej ojca, prawie niemożliwe do zrealizowania.
Usiadła przy wodzie wpatrując się w nią. Nie lubiła wody. Bardzo jej nie lubiła.