Wilczur odwrócił łeb do Księżyców i westchnął. Zauważył, że ten co tak siedział cicho jak mysz pod miotłą chyba nie jest zadowolony tym co się dzieje. Przeszył wilka 'demonicznym' spojrzeniem po czym się uśmiechnął szyderczo. Znów się wyprostował. Gdy to zrobił kark mu dwa razy strzelił. Vir mruknął coś pod nosem po czym znów przyglądał się Księżycom. Ciekawiło go, czy doniosą to, że obce wilki przychodzą na ich tereny. Jego zdaniem powinni bardziej ich pilnować, chociaż i tak sam wiedział, że on też nie jest dobrym przykładem. Jego przecież nie obchodzą tereny Plemienia Mroku. A przynajmniej tak to wygląda. On nawet nie zna Alfy. Może kiedyś pozna. Ale to w bliskiej przyszłości.