Nie zauważyłam jak Nemeir na mnie skacze, więc wywaliłam się pod jego ciężarem na resztki ryby. Wstałam i zerknęłam na jej kawałki w futrze. Fuknęłam na basiora zdenerwowana. Futro ledwo po przemianie, a już będzie śmierdzieć rybą. Niełatwo wydłubać co do kawałeczka ryby z gęstego futra. Z drugiej strony powinnam usłyszeć, jak Nemeir się zbliża. W końcu jestem zwiadowcą. Oczy i uszy szeroko otwarte. Dziwne. Bardzo dziwne. Zła na siebie, że straciłam czujność poczłapałam do jeziora, by się umyć. Gdy skończyłam, dotarłam do brzegu i już jako człowiek wygrzewałam się w słońcu na najwyższej gałęzi pobliskiego drzewa.