Ev nie wiedząc co ma zrobić, wyciągnęła jedną ze szklanek i zaczęła się nią bawić. W końcu upuściła szklankę i ta się potłukła. Chcą pozbierać szkło jak zwykle musiała się nim pokłóć. Zawsze musiała się pokłóć szkłem. Zawsze. Czyżby była aż tak niezdarna?
Dziewczyna zamarła na wpół ruchu. Nad jej ręką unosiło się to małe srebrno-czerwone coś. Dlaczego? Wiedziała tyle, że ta czerwona barwa wiążę się z amuletem czy coś, no i że tamtego wieczora również pokaleczyła się szkłem...
Żeby sprawdzić czy ma rację wzięła drugą szklankę i dotknęła ją ranną ręką. Na szkle został czerwony ślad, lecz nic innego się nie wydarzyło. Ev zaczęła machać nad nią ręką. Szkło zaczęło się deformować, aż w końcu przyjęło postać lewitującej kałuży. TAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAK! UDAŁO SIĘ!