Zauważyłam i usłyszałam młodego liska. Na szczęście byłam już czysta, więc bez zmartwienia skierowałam się ku niemu. W końcu może poznam kogoś ze swojego plemienia. Widziałam, co się stało, więc zmieniłam się w człowieka i ostrożnie, powoli do niego podeszłam.
"Nic ci się nie stało? Nos cały?" - spytałam myślami zmartwiona i kucnęłam, przyglądając się mu. Jest chyba niewiele młodszy ode mnie. Chociaż to zależy, co kto uważa za niewiele.
"Nazywam się Chairo i bardzo miło mi cię poznać." - dodałam po chwili i miło się uśmiechnęłam, choć moja troska nie zniknęła. Żebra mnie nagle zabolały, tak, że ledwie udało mi się to zamaskować.