Gela przybyła na pomost w swej wilczej postaci. Weszła na drewnianą konstrukcję, która lekko skrzywiała, gdy stawiała na niej kroki i spojrzała z góry na różnobarwne drzewa, kwiaty, zieloną trawę i mała sadzawkę. W oddali widniał las iglasty. Ziewnęła. Nie działał na nią słodki widok tylu barw i kwiatuszków. Potoczyła wręcz krytycznym spojrzeniem po całej okolicy.