Mantykora już miała rozerwać mi gardło, ale ja poczułam ból na całym ciele, jakby coś mnie rozrywało od środka zanim zdążyła mnie dotknąć... Z ręki wypadł mi nóż, w tej chwili jedyna broń. Ale moje ręce zaczęły zmieniać kształt przybierając postać łap. Po chwili ból ustał. Zrozumiałam, że to przemiana. Zamachnęłam się łapą i przeorałam pazurami twarz stwora.