Łaziła byle gdzie. Nie chciała na kogoś się natknąć. Gdy doszła tutaj spodobało się jej to miejsce. Aż przypomniały się jej te czasy gdy mieszkała w sierocińcu. Tak strasznie i mrocznie. Rozejrzała się aby upewnić czy jest na pewno sama. Podrapała się po siwej czuprynie. Mruknęła coś do siebie i usiadła na jednym korzeniu podziwiając piękno tego krajobrazu. Zauważyła, że korzenie dokądś prowadzą. Nie chciało się jej zwiedzać więcej więc postanowiła zostać tu gdzie jest.