Obejrzała się Lilith nadal rysowała dziwne pentagramy i mówiła w języku którego nie chciała zrozumieć. Spojrzała podejrzliwie na płótno. Ugryzła jeden z końców, jęknął. Odskoczyła. Zaczęła nasłuchiwać lecz przez paplaninę Lilith i głośny oddech olbrzyma nie mogła nic wyłapać. Zaczęła trącić zdobycz nosem, po chwili turlała ją bo całej polanie i obgryzać końcówki. Ku jej uciechy obiekt co chwile pojękiwał słabym starym być może zużytym głosem.