Ostatnie Piętro

[Evora]

 Zwykle tutaj przebywa czarnoksiężnik.

[Czarnoksiężnik]

 Siedział na swoim epickim krześle i rozmyślał.

[Amber]

Wpadła przez drzwi. To już chyba koniec jej wędrówki. Rozejrzała się szukając tego, kto tu mieszkał.

[Evora]

 Wbiegła. Chyba tutaj przyszła Amber. Ujrzała czarną waderę rozglądająca się dookoła.
-Widzisz coś?-szepnęła do Amber. To chyba była Amber. Przynajmniej wyglądała jak Amber.

[Czarnoksiężnik]

 Wstał z krzesła.

[Amber]

Spojrzała zdziwiona na Evore. Miała uciec.
-A A ty skąd się tu wzięłaś? I tak, widzę. Pajaca na krześle - burknęła. W drugim kącie pokoju stał jakiś staruch.

[Evora]

 Ev spojrzała na starszego pana. Nie wyglądał na pajaca.
-Chyba go nie zabijemy...-rzuciła do Amber. Cóż ona mogła planować?

[Czarnoksiężnik]

 Robi dziwną minę.

[Evora]

 Naszedł ją dość ostry atak kaszlu.

[Amber]

- Po co zabijać? Lepsza zabawa będzie, jeśli podrzucimy go na tereny innych plemion.

[Evora]

 Ev uniosła brwi.
-Innym plemionom? Jeszcze go wykorzystają na naszą niekorzyść.

[Amber]

- A niby co mogą z nim zrobić? - spytała mówiąc tak, jakby starca tu w ogóle nie było.

[Evora]

-Skąd mam wiedzieć. Może zna jakieś czary obronne i jest naiwny? Ale dobra, bierzemy go-powiedziała po czym wstała. W rogu pokoju zauważyła folie i płótno. Mogłyby obtoczyć go płótnem i związać kablem. Wtedy nie mógłby się ruszać, nie widziałby nic, lecz mógłby oddychać. Dziewczyna poszła w tamtym kierunku.

[Amber]

- Wątpię. Ty go bierz, ja sobie popilnuję wyjścia, żeby nie uciekł - mruknęła i usiadła pod drzwiami.

[Evora]

 Wziela plotno irzucila nim, niczym siatka na czarnoksieznika. Nastepnie trzpnela staruszka w glowe i zaczela go zwiazywac kablem.

-----
 Nie chce mi sie bawic w przelogowywanie sie.