Powoli ruszył za dziewczyną, nie wiem czemu, tak po prostu. Jednak nie podchodził zbyt blisko. Oo, znów gałęzią oberwała tym razem porządniej, aż na łopatkach wylądowała.
- Hahaha - nie, już nie wytrzymał i wybuchnął śmiechem, co w ciele wilka mogło dziwne wyglądać, ale co zrobić, nie będzie się tak publicznie w człeka zmieniał. Dobra, to nie jest ważne.
Gdy już się opanował, przestał się cieszyć jak głupi do sera po głowie przeszła mu myśl, by pomóc dziewczynie wstać, jak przystało na dobrze wychowanego mężczyznę. Na początku zignorował ów myśl, co się będzie wysilał, ma dwie nóżki i rączki, poradzi sobie, jednak jakoś tak wyszło, że coś tam próbował pomóc jej podnieść się z ziemi.
-Buu, idzie stwór, zaraz zje sierotę, którą gałęzie na łopatki powalają - mruknął pod nosem, i to wcale nie brzmiało jak sarkazm, właściwie nie kierował tej wypowiedzi do dziewczyny, tak po prostu sobie mruczał pod nosem.