Ciekawe jak Amber miała złapać tego cholernego zwierzaka. Szkoda, że ona też nie mogła się teleportować. Zauważyła jednak, że koń pojawia się w mniej więcej tym samym miejscu co przedtem, tyle, że oddalonym nieco od miejsca, w którym stała. Ponownie skoczyła na konia, był to jednakże zwód. Koń jak przypuszczała zaraz zniknie i pojawi się kilka metrów dalej. Wykonała dwa olbrzymie susy i znalazła się w miejscu, w którym - jak sądziła - powinna pojawić się ta markotna, srebrna kobyła.