Wyszła z domu i od razu zaczęła butami deptać tą trawę. Chwila, w salonie miała chyba jakąś chemię. Nie, porzuciła ten pomysł, bo gdyby teraz poszła do domu jej zasłużona opinia mogłaby się zmienić.
Coś błyszczało w trawie nieopodal. Ev podeszła do tego czegoś. Była to siatka z zakupami. pusty worek z pieniędzmi i jej kartka. Jak widać Nemeir nie chciał wejść do środka. Ev sprawdziła czy są wszystkie potrzebne rzeczy. Konserwy, młotek, tabletki przeciwbólowe, kret, papier i długopisy. Jak widać Nemeir kupił wszystko. Ev zarzuciła sobie siatkę na ramię. Nie będzie marnować kreta, aby zemścić się na trawie. Miała go wykorzystać do eksperymentu z medalionem. Wałek nie poskutkował. Spróbuje jeszcze z chemią i ogniem. Może się uda.
Ev podeszła do najbliższego drzewa, usiadła do niego twarzą, odstawiła na bok reklamówkę, po czym zaczęła paznokciami lewej dłoni obdzierać je z kory.